Latanie jest piękne, papierologia nie!

Nareszcie! Po całych miesiącach przerwy mogłem oderwać się od gruntu w Cessnie 152 😀 Lotnisko aeroklubowe jest bliziutko więc teoretycznie po paru minutach można być w powietrzu… No niby można by było gdyby nie wyłażące z każdego zakamarka papiery które przed lotem trzeba wypełnić/przejrzeć/przeczytać/zapamiętać/przygotować i tak w kółko! Niestety ja mam awersję do tego ale cóż… chcesz latać to pisz!

Od czego by tu zacząć, żeby się nie pogubić??? Aaaa! Wiem! Od sprawdzenia czy wszystkie dokumenty są ważne i aktualne!

  1. Licencja? – jest! Wymieniona na nowy, obowiązujący wzór, podpisana, ważna!
  2. Badania? – są! Ważne jeszcze przez dwa lata (niebywałe ale niebawem skończy się ten komfort:-( )
  3. KWT? – jest! zdane! A co zacz? Kontrola Wiadomości Teoretycznych – egzamin, który trzeba zdać co roku żeby latać. Cała fura pytań testowych z kilku przedmiotów
  4. KTP? – ups… nie ma!!! Noszzzz pięknie! Kontrola Techniki Pilotażu – znowu egzamin, który trzeba zaliczyć co rok. Lecisz z instruktorem, który sprawdza czy Ci w międzyczasie nie odbiło i dalej możesz/umiesz latać 😉
  5. SEP(L)? – oooooo! Końcówka… Trudno, trzeba będzie zrobić… przy okazji będzie KTP. A co to SEP(L)? Single Engine Piston (Land) czyli uprawnienia do lotów samolotem jednosilnikowym, tłokowym – lądowym. No tak, na odrzutowce trzeba sobie zasłużyć 😉 Uprawnienia trzeba odnawiać co dwa lata egzaminem w powietrzu lub nalotem z ostatnich 12-tu miesięcy. Jak nie masz nalotu to egzamin – proste

Jak widać licencja to nie wszystko (ha, ha… teoria – 110h, 45h w samolocie, egzaminy teoretyczne z 9-ciu przedmiotów, egzamin praktyczny w powietrzu) Co rok trzeba udowodnić, że umie się latać i zna się teorię a do tego trzeba przechodzić badania… Ach, żeby tak kierowcy byli szkoleni i sprawdzani – marzenie.

I tu małe wtrącenie polityczne: Jeśli ktoś ma problem z zaakceptowaniem WYPADKU rządowego samolotu TU-154M to polecam zapisanie się przynajmniej na kurs teoretyczny do licencji PPL(A) – gwarantuję, że nagle wszystko stanie się bardzo jasne a co więcej, po zdaniu egzaminu będzie się wiedziało duuuuużo więcej o lataniu od członków obecnej komisji (badającej nie przyczyny wypadku po to, żeby wydać zalecenia na przyszłość tylko udowadniającą zamówioną przez polityków teorię)

Dobra, lecimy dalej z tymi papierami. Dokumenty sprawdzone więc trzeba przygotować lot i ogarnąć to co jest w plecaku 😉

Taaa… trochę się zebrało majdanu. Co my tu mamy? Mapy, mapy i jeszcze raz mapy! GPS też ważny ale nie ma to jak trasa wykreślona ołówkiem na mapie z kursem, wiatrem, podziałką minutową. Nawet jak elektronika odmówi posłuszeństwa paniki nie będzie 🙂 Pogoda wydrukowana, nakolannik (to rozkładane, granatowe coś) przygotowany a w nim dokładny opis trasy z wyliczonym kursem z poprawką na wiatr, mapka i co najmniej DWA długopisy! Wyliczenia oczywiście można robić na analogowym “komputerze” Jeppesena ale ja wolę laptopa albo telefon 😉
Na zdjęcie załapał się też logbook – ta czarna kniga. Logbook czyli zapis każdej minuty spędzonej w powietrzu i oczywiście moje ukochane słuchawki. Oczywiście będące prezentem od Małej Żonki 🙂 Sprowadzane z Hameryki! Aktywne! (w wielkim skrócie – włączam, pyk i cisza! tłumią aktywnie wszelkie hałasy – słychać tylko to co trzeba)
Mapy mapami ale ja lubię gadżety więc nawigacji lotniczej w telefonie nie mogło zabraknąć:

Kapitalny i tani program który nigdy mnie nie zawiódł https://play.google.com/store/apps/details?id=gps.ils.vor.glasscockpit

Uffff… zrobione, można jechać na lotnisko! A tam… PAPIERY!!!!!!!! Planówka lotów, Pokładowy Dziennik Techniczny z zapisem stanu motogodzin silnika, ilości paliwa, oleju, czasu lotu itp itd. Łeb pęka!

Po tym wszystkim już jest jasne dlaczego tak przytulałem się do samolotu 😉

Teraz już z górki. Trzeba sprawdzić ilość paliwa i oleju w silniku i ewentualnie dotankować/dolać

Ogarnąć instrumenty

Proste i analogowe co? 🙂 Ale działa i lata!

Zapisać wszystko, zapiąć nakolannik, sprawdzić i zacząć wykonywać check-list’y (tak, prawie jak w dużym samolocie – nawet nie puścisz bąka bez checklisty 😉 ) Dla chętnych tu są do przejrzenia: https://www.puc.edu/__data/assets/pdf_file/0004/9058/C152Checklist.pdf

A potem, głośne: OD ŚMIGŁA!!! i wiuuuuuuuuuu

Share Button

1 myśl na “Latanie jest piękne, papierologia nie!”

  1. Wiuuuuuu…….i do domu……:-) 🙂
    Jedyny “spontan” – to Twoje miny do zdjęć ?? Juz mnie się to nie podoba…….błeeeee….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *