Ileż tu różności w tym kosmosie! Czyli po co trzeba siedzieć w tych ciemnych lasach żeby zrobić zdjęcie?

Tym razem postaram się w miarę prosto i w ludzkiej mowie odpowiedzieć na pytanie jak robić zdjęcia mgławic i galaktyk?

Odpowiedź: dłuuuuugooooooooo a najlepiej jeszcze dłużej! Zdjęcia tzw. Obiektów Głębokiego Nieba (z angielska DSO) robi się na długich i bardzo długich czasach naświetlania. Jeśli bawiliście się aparatem fotograficznym to mogliście natrafić na taką dziwną cechę, że w ciemnych pomieszczeniach i w nocy aparat ustawiał bardzo wolny czas i otrzymywaliście piękne, poruszone zdjęcie kolorowych ciapków 😉 Na statywie oczywiście było lepiej ale też wymagało czasu – teraz już wiecie dlaczego pierwszy post na na blogu był o montażu paralaktycznym.

Przy fotach mgławic i galaktyk trzeba jeszcze bardziej wydłużyć czasy, nawet do kilku godzin. No dobra ale jak ustawić naświetlanie w godzinach????? Może tylko specjalne kamery dają taką możliwość? Otóż nie, nie dają a nawet jak dają i tak lepiej nie robić jednej ekstremalnie długiej klatki ponieważ widoczny szum całkowicie nam zabije zdjęcie a dodatkowo jeśli któraś klatka nam wyleci bo np. montaż trochę “pociągnie” mamy zawsze zdrowy zapas materiału  I tu dochodzimy do najważniejszej techniki tworzenia zdjęć czyli składania (stackowania) dużej ilości klatek w jedną fotkę.

Najwygodniej i najlepiej jest robić dużo osobnych klatek o średnich czasach naświetlania – np. 300 sekund, 600, 900 czasem nawet 1200 chociaż i to powoli się zmienia bo w nowych astrokamerach z innym typem matrycy, używanym dotychczas tylko w normalnych aparatach fotograficznych można również stosować dużo krótsze czasy (5, 10, 30, 60, 90, 180 sekund) byleby zachować łączny jak najdłuższy czas wszystkich klatek

Po co to wszystko? Im więcej mamy materiału z sesji tym lepiej! Pozbędziemy się wielkiego szumu (widać go to na pierwszym, załączonym zrzucie ekranu) i więcej szczegółów pojawi się później na gotowym zdjęciu. Siedzenie w ciemnym lesie z teleskopem i laptopem to dopiero część roboty – bardzo przyjemna część bo widoki są niesamowite! Reszta pracy to składanie tego wszystkiego do kupy – ja używam do tego drugiego, znacznie szybszego komputera bo na tym dziadku który jeździ do lasu szlag by mnie jasny trafił 😉

Do tego magicznego składania można używać różnych programów np. Deep Sky Stacker lub najpotężniejsza jak dla mnie maszyna, czyli Maxim DL tam dopiero zaczyna się zabawa, bo nasz komputer musi połączyć np 30 albo 130 zdjęć w jedno…

A tak wygląda pojedyncza klatka 180 sekundowa z sesji – dość smętnie 😉

Tutaj nasz obiekt już po złożeniu 30 klatek po 180 sekund każda, czyli łącznie 90 minut ale jeszcze przed podrasowaniem np w Photoshopie

Składanie sprawiło, że pojawiło się dużo więcej szczegółów i zniknęła ogromna część szumu ze zdjęcia. Ale to jeszcze nie wszystko… Podczas składania program kalibruje każde zdjęcie wcześniej zrobionymi tzw darkami, biasami i flatami – ooooooo, wkraczamy na grząski teren 😉 Ale spokojnie – będzie krótko, łatwo i treściwie! Darki to klatki o takim samym czasie naświetlania jak nasze foty z sesji robione z zasłoniętym teleskopem lub kamerą – Wariactwo no nie? Może i tak ale te klaty powodują odjęcie błędów matrycy aparatu lub kamery czyli tzw gorących pixeli co skutkuje brakiem białych lub kolorowych kropek na zdjęciu.

Biasy to też foty z zasłoniętym sprzętem ale na jak najkrótszych możliwych czasach a o flatach nie będę pisał na razie bo się pogubicie 🙂

Po tych wszystkich zabiegach i czasie spędzonym w Photoshopie wychodzi w końcu coś z czego można być zadowolonym:

I to na teraz tyle. Jeśli macie jakieś pytania to śmiało piszcie.

Share Button

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *