Halooo, tu Ziemia! QHY168C już odbiera światło z gwiazd

Nareszcie nadszedł ten czas! Nowa kamera zaczęła na poważnie spoglądać w gwiazdy. Mocno się zdziwiłem pogodą bo przecież istnieje tzw. “klątwa sprzętowa”. Co to jest? Ano taka złośliwość przyrody, która pierniczyła pogodę zaraz po zakupie nowego sprzętu. Zasada była jedna – in droższy sprzęt tym dłuższy okres lipy na niebie.
No i tyle jeśli chodzi o mity 😛

W weekend księżyc już świecił dość mocno więc pozostało tylko wyjście nieopodal domu i zrobienie czegoś wodorowego. Opisywałem już trochę o co chodzi z tym wodorem tu: http://www.astroloty.eu/2017/03/16/wodor-wszedzie-wodor/

Wybór padł na dość szeroki kadr, dlatego do akcji włączył się stary, dobry, 300mm obiektyw Tair3s. Wszystkie dwa miliardy złączek, o dziwo pasowały bez zarzutu 😉

Po jak najszybszym ustawieniu wszystkiego kamera ruszyła do akcji. Chłodzenie zadziałało sprawnie i już po paru chwilach, matryca miała temperaturę -15C przy temperaturze otocznia +12C. Tutaj już pierwsze spostrzeżenie, nowa kamera jest trochę bardziej prądożerna od starej. Ale akumulator daje radę więc problemu nie ma.

Cała testowa sesja trwała grubo ponad dwie godziny. Zarejestrowało się 125 minut materiału w 25 klatkach po 300 sekund każda. A co się ustrzeliło? przede wszystkim pożar!
Mgławica Płonąca Gwiazda IC405 czyli jasna mgławica emisyjna i refleksyjna znajdująca się w konstelacji Woźnicy. Odkrył ją John Schaeberle 21 marca 1892 roku. Znajduje się w odległości około 1500 lat świetlnych od Ziemi. Niemiecki astronom Max Wolf pięknie opisał tą mgławicę jako „palące się ciało, z którego niczym gigantyczne protuberancje wydaje się buchać parę olbrzymich zakrzywionych płomieni”

IC 405 jest podświetlana przez jonizującą energię jaskrawej gwiazdy typu widmowego O, AE Aurigae. Gwiazda ta w odróżnieniu od większości gwiazd oświetlających mgławice, nie powstała w tej mgławicy. Około 2,5 miliona lat temu w pobliżu gromady Trapez doszło do bliskiego zbliżenia dwóch gwiazd o dużej masie. Doprowadziło to do wyrzucenia z gromady dwóch gwiazd uciekających z dużą prędkością. Jedna z tych gwiazd, AE Aurigae, w dalszym ciągu poruszająca się z prędkością 200 km/s napotkała i rozświetliła obłok gazu znany dziś jako „Mgławica Płonąca Gwiazda”.

W mgławicy tej zachodzą dwa różne procesy nadające jej odmienne barwy. Wysokoenergetyczne światło AE Aurigae wybija elektrony z otaczającego gazu. Gdy zachodzi proces odwrotny i proton przechwytuje z powrotem elektron, wydziela najczęściej światło czerwone. Z kolei mieszanina światła czerwonego oraz niebieskiego pochodzącego od AE Aurigae i odbijanego przez otaczający pył nadaje obszarom mgławicy barwę purpurową. Oba rejony mgławicy są określane odpowiednio jako mgławica emisyjna (wydzielająca światło) oraz mgławica refleksyjna (odbijająca)

Drugi mocno widoczny obiekt to mgławica IC410 – mgławica emisyjna znajdująca się w konstelacji Woźnicy w odległości około 12 000 lat świetlnych od Ziemi. Odkrył ją Max Wolf 25 września 1892 roku.

Mgławica IC 410 jest powiązana z gromadą otwartą NGC 1893. Rozciąga się na przestrzeni ponad 100 lat świetlnych. Chmury świecącego gazu wodorowego mgławicy zostały wyrzeźbione przez wiatr gwiazdowy oraz promieniowanie gwiazd gromady NGC 1893.

W obszarze IC 410 znajdują się dwa niezwykłe obłoki gazu i pyłu nazwane kijankami. Są one zbudowane z gęstszego i chłodniejszego gazu niż ten w mgławicy, mogą też być obszarami formowania się nowych gwiazd. Ciągną się one na przestrzeni około 10 lat świetlnych rzeźbione przez wiatr i promieniowanie gromady NGC 1893.

Dodatkowo widać jeszcze Pająka (IC417) i uciekającą przed nim Muchę (NGC1931) oraz gromadkę otwartą NGC1907

Pierwszy test wypadł bardzo pomyślnie! Czułość porównywalna z poprzedniczką ale najważniejsze, że cały materiał ma bardzo dobrą jakość. Świetnie się poddaje obróbce i wyciąganiu obiektów z szumu. Klatka jest bardzo równa i nie ma absolutnie żadnego amp-glow’a czyli szumu od elektroniki matrycy. Teraz przydałoby się jeszcze przetestować sprzęt pod ciemnym niebem w lesie ale to dopiero po pełni 🙂

Ale, ale to jeszcze nie koniec! Kolejna noc również była owocna – tym razem wziąłem się za Księżyc z balkonu. Tutaj również kamera pokazała pazurki 😉 Jest świetnie!

Oto Mare Nectaris (pol. Morze Nektaru) niewielkie morze księżycowe (obszar pokryty skałami bazaltowymi pochodzenia wulkanicznego, wyraźnie ciemniejszy od pozostałej powierzchni Księżyca) umiejscowione pomiędzy Mare Tranquillitatis (Morzem Spokoju) i Mare Fecunditatis (Morzem Obfitości). Zachodnią granicę Morza Nektaru wyznacza pasmo górskie Pirenejów, po tej samej stronie morza znajduje się też grupa rowów tektonicznych. Jego średnica równa jest 333 km.

To teraz niecierpliwe oczekiwanie kolejnej pogodne nocy 🙂

Share Button

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *