Oj działo się, działo… W ostatnią sobotę sierpnia po raz drugi w życiu miałem okazję oglądać niesamowite pokazy lotnicze na Słowackim lotnisku Sliac. Powiedzieć, że impreza jest zacna to mało… Wrażenia pozostaną ze mną na długo – zdjęcia oczywiście też 🙂
Program pokazów wypełniony po brzegi zapierającymi dech maszynami z olbrzymem A380 w roli głównej a organizacja całej imprezy przebija Radom o lata świetlne (wyjazd z parkingu pod samym lotniskiem zajął 5 minut!!!!)
Plan był taki, żeby już grubo przed 8 rano być pod bramą lotniska i znaleźć dobre miejsca przy barierkach. Niby super ale z Częstochowy do Sliac jest około 320km i to drogą przez góry dlatego wyjazd zaplanowałem na morderczą 2.40 w nocy. No ale jak się ma świra na punkcie samolotów to godzina przestaje być straszna 😀
Punktualnie o 8.00 otwarto bramki na lotnisko i można było wejść na teren pokazów. Tu pierwsza różnica w stosunku do Radomia – spokój, porządek, nikt nie przetrząsa plecaków z miną smutnego burka, nie ma problemu z wnoszeniem napojów… inna mentalność. Parę chwil później siedzieliśmy już pod samymi barierkami i czekaliśmy na pierwsze maszyny.
Tutaj muszę wspomnieć o kolejnej różnicy pomiędzy Radomiem a SIAF… Słowacy taktują to jak rodzinny piknik – czuć w powietrzu totalny luz, kocyki na trawie, nikt się nie przepycha, nie wciska dzieci (14-sto letnich) pod ręce bo przyszli późno a “wie Pan, to tylko dziecko (1,6m) i tatuś i mamusia”, na całym lotnisku sprzedawane jest piwo i drinki – kurde! Jak to jest, że wystarczy kreska na mapie i już ludzie mają inaczej w głowie??? Tam wszystko było z uśmiechem na ustach! Ochrona (zupełnie nie rzucająca się w oczy) jeśli o coś chciała poprosić to podchodziła i robiła to z uśmiechem i chociaż paroma uprzejmymi zwrotami. Cóż, trudno… na szczęście nie jest daleko 😉 OK, koniec marudzenia!
O godzinie dziesiątej w powietrze ruszył pierwszy gość pokazów, Hiszpański F18 Hornet i zaczęło się…. W zasadzie nie da się tego opisać, to trzeba zobaczyć chociaż na zdjęciach.
Każdy samolot, każdy pilot robił wszystko, żeby zachwycić publiczność. Pokaz A380 przeszedł moje najśmielsze oczekiwania… Jak można takim olbrzymem tak wywijać! SOLO Turk na F16 – wariat w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu, grupa Al Fursan z Emiratów – bajka!, MiG29 – kosmos!
To w jaki sposób Słowacy pożegnali rządowego TU-154 zapamiętam na długo. Lot w szyku tuż na pasem z nowym A319, convoyer na pasie, low pass na dużej prędkości, machanie skrzydłami – BAJKA!
Nawet pełne słońce i 35C nie było w stanie mnie pokonać! Z lotniska wyszliśmy dopiero po zakończeniu wszystkich atrakcji czyli po 17 – 9h spędzonych w pełnym słońcu na SIAF to przeżycie na długi czas… Pod samą bramą rozbroiła mnie Holenderska impreza przy C130 😀 Ci to jednak mają wrodzony luzik – może od amsterdamskiego dymka 😉
Jeszcze tylko 4,5h w samochodzie i czas na odespanie imprezy i zdjęcia 🙂
Wszystkie foty jakie obrobiłem możecie zobaczyć w galerii :
Ehhh… już się chce jechać na następną taką imprezę!
Nienawidzę Ciebie!!!! 😛
To ja dla równowagi Cię pokocham! 😛
Super fajne zdjęcia i filmiki i oczywiście zazdroszczę, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, udziału w takiej imprezie.