Epidemia w kraju się rozwija więc w sobotnią noc trzeba było uciekać do lasu, żeby trochę spokoju i pięknego nieba zaznać. Zima już na całe szczęście odchodzi i na nocnym niebie zaczyna się idealny czas na obserwację i fotografię galaktyk.
Przy okazji mogliśmy poćwiczyć przetrwanie w czasie “apokalipsy” 😉 a Dzielna Żona przygotowała bezdymnego eko grilla przy -6C w środku lasu!
Muszę przyznać, że zdobyte jeszcze przed erą pustych półek mięcho nigdy nie smakowało tak dobrze 😀
Na pierwsze tegoroczne łowy wybrałem galaktykę M51 Wir(us) – żeby pozostać w aktualnym klimacie 😉
Galaktyka znajduje się w gwiazdozbiorze Psów Gończych blisko ostatniej gwiazdy dyszla Wielkiego Wozu – Alkaid
Odległość od Ziemi jak zawsze poraża i powala na kolana – jedyne 25,74mln lat świetlnych! To, że można takie coś zaobserwować i sfotografować w środku lasy, sprzętem dostępnym dla każdego nigdy nie przestanie mnie zadziwiać…
M51 jest idealnie położona względem Ziemi i dlatego możemy obserwować jej piękne ramiona spiralne.
Tak oto galaktyka wyglądała w sobotnią noc
Teraz trochę o towarzyszu M51 czyli galaktyce soczewkowatej NGC5195 widocznej po lewej stronie. Wielu sądzi, że galaktyki się zderzają a M51 wciąga nosem NGC5195 tymczasem, znajduje się ona nico dalej w przestrzeni niż Wir ale oczywiście obie galaktyki oddziałują ze sobą grawitacyjnie i to pod wpływem przyciągania NGC5195 jedno z ramion M51 zostało rozciągnięte. Dopiero w dalekiej przyszłości jest prawdopodobne, że M51 pochłonie swojego towarzysza (czyli pewnie już to zrobił ale wiecie, 25mln lat nas dzieli 😉 )
Ale to jeszcze nie wszystko. Powyższe zdjęcie to tylko wycinek kadru który zrobiłem, żeby można było oglądać samą główną bohaterkę. W większym polu widzenia wygląda to tak:
I to co najciekawsze:
Wszystkie punkty zaznaczone na niebiesko i czerwono to GALAKTYKI! Nie obce światy ale całe wszechświaty!
Nigdy nie przestanie mnie fascynować to, że własną dłonią można zakryć fragment nieba z miliardami układów planetarnych…
Do następnego