Coraz rzadziej tu zaglądam ale obiecuję poprawę! Tym bardziej, że po długich przemyśleniach i liczeniu miedziaków w portfelu w końcu nabyłem u naszych skośnookich kumpli nowy filtr Optolong L-eXtreme:
Moda na to szkiełko zapanowała teraz w światku astrofotograficznym i idzie jak świeże bułeczki (albo raczej świeży ryż) ale po pierwszych testach musze przyznać, że robi kawał dobrej roboty i jest wart tej sporej kupki monet.
Filtr jest połączeniem filtra Ha 7nm i OIII 7nm który doskonale się sprawdza przy fotografowaniu kolorową kamerą, np. taką jak moja QHY168C. Dodatkowo, można nim strzelać foty przy miejskim zanieczyszczeniu światłem i nawet przy dość mocno świecącym Księżycu 🙂
Jako, że filtr ma warstwy które przepuszczają widmo wodoru i tlenu i blokują inne, można prawie dwukrotnie skrócić czas sesji! Przy osobnych filtrach Ha i OIII robi się powiedzmy, 4h wodoru, 4h tlenu i skleja w jedno zdjęcie. Teraz w ciągu 4h zbieram za jednym zamachem wszystko! A przy naszej cudownej pogodzie to jest dopiero bogactwo 😉
Oczywiście filtr nadaje się do fotografowania mgławic emisyjnych, czyli foty galaktyk i mgławic refleksyjnych to dalej zabawa pod jak najciemniejszym niebem i najlepiej tylko z filtrem UV/Ir-cut
Na pierwszy, testowy ogień poszła mgławica Crescent (NGC6888) znajdująca się w konstelacji Łabędzia około 4700 lat świetlnych od Ziemi (chyba nigdy nie przestanie mnie fascynować, że mam wehikuł czasu i robię zdjęcie czegoś sprzed iluśtam set lat!)
Mgławica została uformowana przez znajdującą się w jej wnętrzu gwiazdę Wolfa-Rayeta WR 136 powstałą jako nadzwyczaj jasny i gorący nadolbrzym typu O około 4,5 miliona lat temu. Mgławica zaczęła powstawać około 250 tysięcy lat temu, kiedy gwiazda centralna wyewoluowała z fazy czerwonego karła w gwiazdę Wolfa-Rayeta. Proces ten doprowadził do zrzucania zewnętrznej powłoki przez silny wiatr gwiazdowy w tempie wyrzucania ilości materii równej masie Słońca w ciągu każdych 10 tysięcy lat. Wiatr gwiazdowy uderzał w otaczający gaz pozostający po poprzedniej fazie, kompresując go w serie złożonych powłok oraz dodatkowo je jonizując poprzez ultrafioletowy strumień gwiazdy centralnej. Najprawdopodobniej gwiazda WR 136 wybuchnie jako supernowa w ciągu najbliższego miliona lat. (wg Wikipedia)
Tą pierwszą sesję ciągnąłem jeszcze montażem przed tuningiem (będzie o tym chyba osobny wpis) dlatego robiłem tylko klatki po 300s.
Oto efekt złożenia 40-tu klatek czyli 200 minut naświetlania:
Jak widać filtr sprawdza się świetnie. Focus jest bardzo dobry, gwiazdy nie “rozlewają” się a wodór i tlen łapie się wspaniale.
Jeszcze raz to samo z opisami:
Kolejny test to mój ulubiony letni kompleks mgławic czyli Pętla Łabędzia. Jest to duża mgławica będąca pozostałością po supernowej. Leży w tak samo jak i Crescent w konstelacji Łabędzia około 1440 lat świetlnych od Ziemi.
Wybuch supernowej, który zainicjował powstanie Pętli Łabędzia, wydarzył się około 10 000 lat temu. Zajmuje ona obszar około 80 lat świetlnych. Fala uderzeniowa powstała w wyniku wybuchu wytworzyła delikatne struktury żarzącego się gazu, widzialną część Pętli znanej jako Mgławica Welon, zderzając się z nieruchomymi gazami ośrodka międzygwiazdowego z prędkością blisko 20 000 km/s. Skutkiem tego jest wzbudzanie cząsteczek gazu. Gdy gazy uwalniają nowo nabytą energię w promieniowaniu o innych długościach fal, powstają żywe kolory mgławicy, obserwowane również w świetle widzialnym. W niektórych regionach gazy ogrzewają się do temperatury sięgającej milionów stopni, co powoduje uwolnienie wysokoenergetycznych promieni X.
Obecnie front fali uderzeniowej wybuchu rozszerza się z prędkością 170 km/s. Tempo ekspansji Pętli w przeszłości było jednak większe, co powodowało wyższe temperatury gazu na czole fali uderzeniowej. Ciśnienie gazu było na tyle duże, że wszystkie przypadkowe zaburzenia struktury były niwelowane. Z biegiem czasu prędkość rozszerzania malała, przez co spadała temperatura oraz ciśnienie gazu na czole fali. Gdy temperatura spadła poniżej miliona stopni, pojawiło się sprzężenie zwrotne, powodujące szybsze tempo stygnięcia wraz ze spadkiem ciśnienia. Doprowadziło to do powstawania obszarów o niższym ciśnieniu, które zapadały się i zagęszczały poprzedzielane warstwami znacznie rzadszego gazu o wyższej temperaturze. Powstała w ten sposób pęczniejąca bańka dzieliła się na większe i mniejsze obłoki, które dzieliły się na mniejsze włókna, widoczne tylko z boku.
Pętla Łabędzia będzie się rozpraszać jeszcze przez tysiące lat, zwracając w tym czasie do ośrodka międzygwiazdowego cięższe pierwiastki, takie jak złoto, wapń i żelazo. (źródło: Wikipedia)
Tym razem odważyłem się już na klatki po 600 sekund ale jako, że szybko zachmurzenie wygoniło mnie do domu zrobiłem tylko 12 zdjęć czyli 120 minut. Efekt i tak przeszedł moje oczekiwania:
I opisana fota:
Ostatnia, jeszcze ciepła sesja (już chyba nie testowa 😉 ) to M27 czyli Hantle. Tutaj machnąłem łącznie 4 godziny materiału w klatkach po 600 sekund.
Hantle to mgławica planetarna znajdująca się w gwiazdozbiorze Liska. Mgławica ta powstała w miejscu, gdzie jeszcze około miliona lat temu istniała gwiazda o masie kilkakrotnie większej od masy Słońca. Po przejściu przez fazę czerwonego olbrzyma, gwiazda ta przekształciła się w zmienną gwiazdę typu AGB, wyrzucającą w przestrzeń duże ilości materii. Z tej materii utworzyła się Mgławica Hantle. Pozostałością macierzystej gwiazdy mgławicy jest położony centralnie biały karzeł o masie 0,56 ± 0,01 Mas Słońca. Jest to największa znana obecnie gwiazda tego typu (źródło: Wikipedia)
Powyższe zdjęcia jest cropem dlatego wrzucam jeszcze pełną klatkę z mojego 420mm refraktora:
Po tym kilku sesjach mogę śmiało stwierdzić, że filtr jest kapitalny! Mogę go z czystym sumieniem polecić każdemu, kto chce robić zdjęcia mgławic kolorowymi kamerami nawet przy dużym zaświetleniu nieba. Ja już nie mogę się doczekać kolejnego okienka pogodowego 🙂