Hop, hop! Kosmosie, gdzie jesteś???!!!

Wbrew obiegowym opiniom nie rzuciłem astrofoto! To raczej ono usiłuje rzuć mnie! Co się dzieje z tą pogodą? Tak bardzo pochmurnych miesięcy nawet nie pamiętam… Tęsknię za czarnym niebem w nowiu ale ono za mną chyba nie 🙁 Pogody do zdjęć ani nawet do samolotów nie ma więc w międzyczasie trochę zmagałem się ze sprzętem. Kamera nieomal zaliczyła serwis w jakże gościnnych Chinach – na szczęście (puki co) udało mi się przywrócić jej sprawność przy live-helpie założyciela firmy QHY 😉 Przygoda była to całkiem niezła – kamera była włączona i podpięta do laptopa a Szanowny Pan Qiu grzebał w niej on-line ale że był za duży żeby przepchać swoje ręce przez kable sieciowe to ja dzierżyłem śrubokręt i dzielnie rozłączyłem i podłączałem odpowiednie kabelki. Udało się ale nie powiem, żebym do końca ufał kamerze… się zobaczy, czas pokaże.

Ale, ale! Wczoraj zdarzyło się coś niebywałego! Na niebie pojawił się taki dziwny, żółtawy półokrągły kształt jakby z sera! Po dłuższej chwili przypomniałem sobie, że kiedyś widziałem już coś takiego – to Księżyc! Ale żeby tak tutaj???… Przez chmury??? Niemożliwe! Chwilę później zaczęły pojawiać się takie znajome jasne punkciki, acha –  to gwiazdy! Też już kiedyś widziałem 😉

Poz chwili zamurowania i niedowierzania zacząłem nerwowo gramolić się ze sprzętem przed okno. Dłuższą chwilę zajęło mi ogarnięcia kabli, montażu i softu ale po parunastu minutach kamera wesoło szumiała, montaż zgrzytał silnikami a laptop przymilnie pogrywał. Cudownie… nareszcie widzę gwiazdy 😀

Księżyc świecił dość silnie, miasto też robiło swoje więc do roboty poszedł filtr Ha – czyli będzie wodorowo. Po pewnym czasie okazało się, że warunki też nie są zbyt dobre bo rzucała się lekka mgła  a po niebie ślizgał się jakiś wysoki cirrus. Ale nie poddałem się!

Pierwszą uchwyconą w wodorze mgławicą został NGC1499 czyli Kalifornia (wiem, mam blisko do siedziby właścicieli samochodów z rejestracją SKL ale to nie ta słoneczna kalafiornia 😛 ) [UWAGA! Dygresja dla mieszkańców Czewy i okolic]

Fajna nawet ta Kalifornia – myślałem, że będzie łatwiejsza w foceniu ale i tak się nawet udała:

i wersja czarno biała:

Jak zawsze nie wiem która lepsza więc idą obie 😉

Mgławica Kalifornia – mgławica emisyjna znajdująca się w konstelacji Perseusza. Została odkryta 3 listopada 1885 roku przez Edwarda Barnarda. Kształtem przypomina wybrzeże Kalifornii. Znajduje się w odległości około 1500 lat świetlnych od Ziemi, a rozciąga na przestrzeni około 100 lat świetlnych.

Mgławica Kalifornia podobnie jak Układ Słoneczny znajduje się wewnątrz Ramienia Oriona Drogi Mlecznej na granicy asocjacji gwiezdnej Perseusz OB2. Ze względu na wydłużony kształt ma około 100 lat świetlnych długości. Czerwone światło mgławicy pochodzi od atomów wodoru rekombinujących z dawno utraconymi elektronami, wybitymi w procesie jonizacji przez energetyczne światło gwiazd. Najbardziej prawdopodobnym źródłem światła jest jasna, gorąca oraz niebieskawa gwiazda uciekająca ξ Persei. Znajduje się ona poniżej mgławicy, lekko po prawej stronie zdjęcia obok. Prawdopodobnie gwiazda ta powstała w asocjacji gwiezdnej Perseusz OB2 około 400 000 lat temu, a mgławicę napotkała na swojej drodze zaledwie 100 000 lat temu.

Już miałem się zbierać do domu ale zza drzewa zaczął wyłaniać się mój ukochany gwiazdozbiór – Orion. Szkoda, że kojarzy się z zimnem ale jest piękny i jakiś taki wciągający.
Na montażu wisiał 300mm Tair więc postanowiłem zmierzyć się z wyzwaniem i złapaniem kilku mgławic na jednej klatce. I co?! I udało się! 🙂 Mam M42 – Wielką Mgławicę w Orionie, B33 i IC434 czyli Koński Łeb i NGC2024 – Płomień.

Już nie mogę się doczekać zebrania koloru do tych zdjęć. Przy tej pogodzie to temat na dwa lata 😀 Ale oby nie!

Jeszcze trochę info z Wikipedii o tych pięknych mgławicach:

Wielka Mgławica w Orionie (krócej: Mgławica Oriona, znana również jako Messier 42, M42 lub NGC 1976) – najjaśniejsza mgławica dyfuzyjna na niebie, widoczna nieuzbrojonym okiem. Znajduje się w gwiazdozbiorze Oriona, na południe od jego Pasa. M42 jest odległa od Ziemi o 1344±20 lat świetlnych i stąd jest najbliższym nam obszarem gwiazdotwórczym. Ma średnicę około 30 lat świetlnych. Wokół gwiazd mgławicy zaobserwowano dyski protoplanetarne, brązowe karły, turbulentne przepływy wielkich ilości gazu oraz efekty fotojonizacyjne. Mgławica znajduje się w odległości około 1345±20 lat świetlnych (412 parseków) od Ziemi, jej wymiary wynoszą ok. 40 × 28 lat świetlnych. Odległość jest dokładnie znana dzięki dużej ilości gromad kulistych w tym obszarze. Wielka Mgławica w Orionie jest niemal kulistą chmurą, której gęstość wzrasta w kierunku centrum. Jej temperatura sięga 10 tysięcy kelwinów, jednak wyraźnie spada na brzegach mgławicy. Prędkości części gromady sięgają 10 km/s (36 tys. km/h), lokalnie osiągając nawet 50 km/s lub więcej. M42 wygląda na bardzo burzliwą chmurę gazu i pyłu pełną interesujących szczegółów. Większości z nich nadano nazwy zwyczajowe, np. ciemna mgławica oddzielająca M42 od M43 bywa nazywana „Rybim Pyskiem” (ang. Fish’s Mouth), a jasne rejony po obu stronach „skrzydłami”. Aktualny model astronomiczny mgławicy zawiera zjonizowany region wokół gwiazdy θ¹ C Oriona, odpowiedzialnej za większość jonizującego promieniowania UV. Region ten jest otoczony przez nieregularną, bardziej obojętną zatokę gęstego pyłu z obłokami niezjonizowanego gazu na zewnątrz. Zatoka ta z kolei leży na granicy Obłoku Molekularnego w Orionie (OMC 1).

Wewnątrz mgławicy znajduje się gromada bardzo młodych gwiazd o szybko zmieniającej się jasności. Niektóre z nich potrafią zmienić jasność nawet o 20% w ciągu zaledwie kilku tygodni. Nie jest do końca znany mechanizm tak szybkiej zmiany jasności tych gwiazd, według obecnie przyjętych teorii tak duże zmiany w jasności młodych gwiazd powinny zajmować lata czy nawet stulecia.

Mgławica Koński Łeb (znana także jako Barnard 33 wewnątrz IC 434) – ciemna mgławica znajdująca się w konstelacji Oriona. Odkryła ją w 1888 roku Williamina Fleming na płytach fotograficznych wykonanych w Harvard College Observatory. Mgławica jest położona zaraz poniżej gwiazdy Alnitak, najbardziej wysuniętej na wschód gwiazdy Pasa Oriona i jest częścią znacznie większego Zespołu Obłoków Molekularnych Oriona. Leży w przybliżeniu 1500 lat świetlnych od Ziemi i ma średnicę około 3,5 roku świetlnego. Czerwony blask pochodzi od gazu wodorowego położonego głównie za Mgławicą Koński Łeb, zjonizowanego przez pobliską gwiazdę sigma Orionis. Mgławicę tę rozjaśnia znajdująca się za nią mgławica emisyjna IC 434. Ciemność mgławicy Koński Łeb jest spowodowana głównie przez gęstą warstwę pyłu, chociaż dolna część szyi Końskiego Łba rzuca cień na lewo. Strumienie gazu opuszczającego mgławicę są skierowywane przez silne pole magnetyczne. Jasne punkty przy podstawie mgławicy Koński Łeb to młode gwiazdy w procesie formowania.

Mgławica Płomień (znana również jako NGC 2024) – mgławica emisyjna (również obszar H II) znajdująca się w konstelacji Oriona, w odległości około 1500 lat świetlnych od Ziemi. Odkrył ją William Herschel 1 stycznia 1786 roku. Kształtem przypomina rozpalony płomyk o średnicy kątowej około 0,5°, widoczny na niebie w pobliżu gwiazdy ζ Orionis (Alnitak). W rzeczywistości gwiazda ta nie jest związana z tą mgławicą i jest położona w odległości około 815 lat świetlnych od Ziemi. Mgławica Płomień znajduje się na dużym obszarze emisji mgławic w konstelacji Oriona, znanym jako Obłok Molekularny w Orionie. Mgławica Płomień w świetle widzialnym ma czerwonawą barwę, którą zawdzięcza świeceniu atomów wodoru, znajdujących się na krańcach odległego o około 1500 lat świetlnych od Ziemi, gigantycznego Obłoku Molekularnego w Orionie. Świecą zjonizowane atomy wodoru podczas rekombinacji, czyli ponownego połączenia się elektronów i jąder atomowych. Prawdopodobnym źródłem energetycznego promieniowania ultrafioletowego powodującego jonizację gazu wodorowego w Mgławicy Płomień jest młoda, masywna gwiazda. Należy ona do gromady gorących, młodych gwiazd widocznych poprzez przesłaniający gromadę pył na falach światła podczerwonego. Gromada gwiazd znajduje się za widocznym ciemnym pasem absorbującym pył międzygwiazdowy widocznym na tle wodorowej poświaty. To ten ciemny pas zasłania światło widzialne pochodzące od zakrytego źródła energii Mgławicy Płomień.

Ufff, na dziś to wszystko. Do następnego!

Share Button

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *