Pięknie się zaczyna 2020 rok 😀
Ni stąd ni zowąd wczoraj (oczywiście na przekór prognozom) pogoda zrobiła miłą niespodziankę i od późnego popołudnia już było wiadomo, że pierwsza w nowym roku gwiezdna noc będzie realna.
Sprzęt spakowałem do samochodu jeszcze w dzień i gryząc paznokcie z nerwów czekałem na wyjazd.
Po tak długiej przerwie w zdjęciach bałem się, że albo zapomnę czegoś z domu albo zamiast gwiazd zrobię zdjęcia drzew w lesie 😉
Na polance – szaleństwo gwiazdowe! Lekki mróz i gwiazdy aż po horyzont – BAJKA!
Sprzęt nawet udało mi się podłączyć bez błędów i co lepsze – zadziałał! 😉
Jak na zimę przystało, cel mógł być tylko jeden – Orion! W tym roku chciałem osiągnąć to, co jeszcze nigdy mi się nie udało czyli pokazanie całej mgławicy i otaczających jej pyłów. Własnie dlatego trochę przesunąłem cały kadr tak aby jego środek wypadał na NGC1980 czyli gromadę zgrupowaną wokół gwiazdy Hatysa (najniższa w mieczu Oriona)
Sprzęt ruszył a ja mogłem już tylko podziwiać piękno nieba przez nową, samodzielnie skonstruowaną zabawkę – sowie oczy (Minionki lub debilki 😛 )
Już wiadomo dlaczego mają te inne nazwy 😀 Oprawka wydrukowana w domu, kupione u Chińczyków dwa telekonwertery i bum! Widać tak ze 2 razy więcej gwiazd niż bez nich! Fantastyczny sprzęt do przeglądu nieba i podziwiania Drogi Mlecznej.
Po dwóch godzinach focenia przyszła przymusowa 40-sto minutowa przerwa ponieważ Orion wlazł za znienawidzone jedno drzewo na polance… Ale nic straconego, ponieważ na drugim końcu nieba w Perseuszu była możliwość złapania komety C/2017 T2 PANSTARRS.
Udało się! 🙂 maleńka ale jest:
Drugim tematem na przerwę było zrobienie tzw. flatów czyli klatek kalibracyjnych do zdjęć. Trzeba mieć do tego specjalny tenteges czyli flatownicę. Ja znowu posłużyłem się drukarką 3D i panelem elektroluminescencyjnym który daje bardzo równe i delikatne światło. Zakłada się toto na teleskop i robi duuuużo, krótkich strzałów. Flaty idealnie zdejmują ze zdjęć nieba winietę, zaświetlenia i wszelkie brudy matrycy kamery i szkieł teleskopu. To właśnie między innymi dzięki flatom (oraz darkom i biasom czyli pozostałymi typami klatek kalibracyjnych) udało mi się wyciągnąć tyle kosmicznego błota 😉
Orion wyszedł z drzewa więc teleskop wrócił na pozycję i dokończyłem sesję. Razem wyszło 36 klatek po 5 minut Oriona, 20 klatek po 60 sekund komety i 55 flatów po 0,4 sekundy każdy czyli nocka bardzo pracowita!
teraz czas na główny efekt pracy:
Wielka Mgławica w Orionie zanurzona w polewie czekoladowej z kosmicznego pyłu:
Ja jestem bardzo zadowolony z efektu i mam nadzieję, że Wam też się spodoba 🙂
Wielka Mgławica w Orionie to najjaśniejsza mgławica dyfuzyjna na niebie, widoczna nieuzbrojonym okiem. Znajduje się w gwiazdozbiorze Oriona, na południe od jego Pasa. M42 jest odległa od Ziemi o 1344±20 lat świetlnych i stąd jest najbliższym nam obszarem gwiazdotwórczym. Ma średnicę około 30 lat świetlnych.
Mgławica jest częścią kompleksu mgławic znanego jako Obłok Molekularny w Orionie.
Wokół gwiazd mgławicy zaobserwowano dyski protoplanetarne, brązowe karły, turbulentne przepływy wielkich ilości gazu oraz efekty fotojonizacyjne.
Wielka Mgławica w Orionie jest niemal kulistą chmurą, której gęstość wzrasta w kierunku centrum. Jej temperatura sięga 10 tysięcy kelwinów, jednak wyraźnie spada na brzegach mgławicy. Prędkości części gromady sięgają 10 km/s (36 tys. km/h), lokalnie osiągając nawet 50 km/s lub więcej.
M42 wygląda na bardzo burzliwą chmurę gazu i pyłu pełną interesujących szczegółów. Większości z nich nadano nazwy zwyczajowe, np. ciemna mgławica oddzielająca M42 od M43 bywa nazywana „Rybim Pyskiem” (ang. Fish’s Mouth), a jasne rejony po obu stronach „skrzydłami”.
Wewnątrz mgławicy znajduje się gromada bardzo młodych gwiazd o szybko zmieniającej się jasności. Niektóre z nich potrafią zmienić jasność nawet o 20% w ciągu zaledwie kilku tygodni. Nie jest do końca znany mechanizm tak szybkiej zmiany jasności tych gwiazd, według obecnie przyjętych teorii tak duże zmiany w jasności młodych gwiazd powinny zajmować lata czy nawet stulecia.
Uformowane gwiazdy mgławicy emitują strumienie naładowanych cząstek czyli wiatr gwiazdowy. Gwiazdy masywne oraz młode wytwarzają o wiele silniejszy wiatr niż Słońce. Kiedy zderza się on z gazem mgławicy, wytwarza falę uderzeniową. Odgrywa ona dużą rolę w formowaniu się gwiazd poprzez zagęszczanie chmur gazu, co prowadzi do ich grawitacyjnego kolapsu.
Międzygwiezdne chmury, takie jak Mgławica Oriona, znajdowane są powszechnie w galaktykach, takich jak Droga Mleczna. Zaczynają jako ograniczane grawitacją skupiska zimnego, obojętnego wodoru zmieszanego z śladowymi ilościami innych pierwiastków. Takie obłoki mogą mieć masę rzędu setek tysięcy mas Słońca i rozciągać się na obszarze setek lat świetlnych. Słaba siła grawitacji jest równoważona przez znikome ciśnienie gazu w chmurze. Jednak na skutek zderzeń z ramieniem galaktyki lub fal uderzeniowych wywołanych przez supernowe, dochodzi do fuzji atomów wodoru, w wyniku której powstają cięższe molekuły, co z kolei prowadzi do powstania obłoku molekularnego. Zapowiada to procesy tworzenia się gwiazd w chmurze, zazwyczaj w ciągu 10-30 milionów lat, kiedy to rejony obłoku przekraczają masę Jeansa i zdestabilizowane ugrupowania gazu zapadają się w dysk. Dysk koncentruje się w centrum, formując gwiazdę, która z kolei może być otoczona dyskiem protoplanetarnym. W tym właśnie stadium znajduje się teraz Mgławica Oriona. Ciągle tworzą się w niej gwiazdy z zapadającego się obłoku molekularnego. Najmłodsze i najjaśniejsze gwiazdy jakie możemy obserwować w mgławicy mają prawdopodobnie mniej niż 300 tysięcy lat.
Niektóre z zapadających się gwiazd mogą spowodować emisję dużej ilości jonizującego promieniowania UV. Promieniowanie pochodzące od masywnych gwiazd w centrum mgławicy stopniowo „wypycha” otaczające gaz i pył dzięki czemu centralne gwiazdy mgławicy mogą być obserwowane z Ziemi. Największe z tych gwiazd żyją krótko i kończą jako supernowe.
W przeciągu około 100 tysięcy lat większość gazu i pyłu zostanie wyrzucona. Pozostałości uformują młodą gromadę otwartą. Najbardziej znanym przypadkiem takiej gromady są Plejady.
Oby cały 2020 był tak astro-udany jak wczorajsza noc!